środa, 12 grudnia 2018

Szkolenie w Szkocji

         
Lidia Gapińska 

W listopadzie  w ramach realizacji naszego projektu wzięłam udział w siedmiodniowym szkoleniu Information Technology in the classroom w szkole Inlingua w Edynburgu. Uczyłam się języka angielskiego, a jednocześnie poznawałam możliwości wykorzystania różnych narzędzi, programów i źródeł internetowych w nauczaniu. Niektóre z nich już znałam, jak na przykład programy do tworzenia prezentacji PowerPoint i Prezi. O innych tylko słyszałam, jak na przykład aplikacje Socrative czy Kahoot (o ich zaletach już wielokrotnie pisano na naszym blogu). Na zakończenie kursu musiałam wykonać właśnie pracę w oparciu o jedną z nich. Za pomocą Kahoota stworzyłam quiz o Szkocji w języku angielskim. O dziwo, wcale nie wygrał prowadzący zajęcia Gregor,  rodowity Szkot. Kurs oceniam bardzo dobrze, sprawna organizacja oraz mili i kompetentni prowadzący to podstawa sukcesu.

Edynburg to bardzo piękne miasto, pod względem wielkości i liczby mieszkańców podobne do Poznania. Sprawia jednak wrażenie o wiele większego. Być może wynika to z faktu, że nie ma w nim osiedli mieszkaniowych zbudowanych z wielkiej płyty, a w całym otoczeniu dominują budynki z kamienia. Nowoczesna architektura bardzo dobrze wkomponowuje się w starą zabudowę, a położenie miasta na wzgórzach i w ich otoczeniu czyni je magicznym i klimatycznym.
Choć miałam mało czasu na zwiedzanie, udało mi się zobaczyć przepiękne obrazy w Scottish National Gallery (Chrystus Zbawiciel Świata El Greco czy urzekająca Old Woman Frying Eggs Diego Velázqueza). Bylam na Edynburskim Zamku, spacerowałam Royal Mile, główną ulicą Starówki, weszłam na Calton Hill, skąd rozpościera się przepiękna panorama miasta. Zajrzałam do kafejki, w której Joanne Rowling pisała Harrego Pottera. Pojechałam do niesamowitej kaplicy Rosslin, którą rozsławił Don Brown w Kodzie Leonarda da Vinci. Przez cały czas towarzyszyła mi przepiękna słoneczna pogoda.
Uwaga – w mieście nie ma korków. Oto prawdopodobna przyczyna: autobusy komunikacji miejskiej podjeżdżają jeden za drugim, a parking w centrum kosztuje 6 funtów za godzinę, podczas gdy całodobowy bilet na komunikację cztery funty.
Szkoci to niesamowicie mili ludzie, kochają zwierzęta. Psy trzymają co prawda na smyczy, gdy chodzą po ulicy, ale żadnego w kagańcu nie widziałam. W parkach (nawet znajdujących się przy kościołach) zwierzątka mogą biegać luźno pod opieką właściciela. Autobusowicze się nie przepychają, grzecznie czekają na swoją kolej, a kierowcy po wyjściu mówią dziękuję.
To był naprawdę bardzo udany wyjazd. Uwierzyłam, że mogę jeszcze nauczyć się języka angielskiego na w miarę przyzwoitym poziomie, poznałam sposoby urozmaicenia zajęć w czasie lekcji i przełamałam strach przed lataniem samolotem.
Na zdjęciach poniżej.
Ja przy pomniku Bobby`ego.
Piesek przez czternaście lat przychodził
na grób swego właściciela

Największe rzeźby koni na świecie
    
Rzeźba słonia w kamieniu
   
    
Metalowe żyrafy w centrum miasta
    
Tu powstawał Harry Potter

   
Mężczyzna w szkockiej kracie



   
Kosz na śmieci – takie
powinny znaleźć się na polskich ulicach

                                                               Lidia Gapińska


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz