Raport z pobytu szkole partnerskiej IES CONCEJO w TINEO (Asturia, Hiszpania) w ramach projektu POWER FRSE „Zmiany w szkole – zmiany na lepsze. Podnosimy cyfrowe kompetencje nauczycieli”
Agnieszka
Dudziak-Szukała i Karolina Żok-Plackowska
5 MAJA 2018
SOBOTA
Pełne obaw
(paniczny lęk przed lataniem jednej z nas) wyruszyłyśmy w
nieznane. Już wczesnym popołudniem, po dość spokojnym locie
dotarłyśmy do Madrytu, a potem pozostał nam tylko przejazd z
Madrytu do Tineo, w Asturii.
6 MAJ 2018
NIEDZIELA
Po drodze jednak
udało nam się poznać co nieco kulturę hiszpańską. Zwiedzałyśmy
typowe kastylijskie miasto León, perłę wśród północnych
miejscowości Hiszpanii. Oprócz przystanku w gotyckiej katedrze z
przepięknymi witrażami z XIII wieku, które stanowi jedną z
głównych atrakcji dla pielgrzymów na drodze do Santiago de
Compostela, miałyśmy okazję przejść się po zabytkowej starówce,
podziwiając klasztor Convento de San Marcos, ratusz el
Ayuntamiento oraz la Plaza de España. Ponadto, nie
omieszkałyśmy zasmakować zwyczaju mieszkańców, zwanego tapeo,
czyli wędrówki po licznych barach oferujących apetyczne przekąski
oraz po wielu dobrych restauracjach serwujących wyśmienite potrawy
regionalne. Karolina skosztowała calamares a la romana, kalmary
w panierce, a Agnieszka objadała się arroz con leche,
typowym hiszpańskim deserem.
7 MAJ 2018 PONIEDZIAŁEK
W końcu nadszedł czas na pracę, obserwacje, doskonalenie się i wyciąganie wniosków. O godzinie 8.30 gotowe do pracy, pełne chęci, by stać się najlepszymi nauczycielkami na świecie, ruszyłyśmy na pierwsze zajęcia, tj. , na język angielski prowadzony przez cudowną Galicyjkę Lolę. Zachwyciło nas jej indywidualne podejście do ucznia, ciekawy dobór materiałów audio dla swoich dwunastoletnich uczniów, którzy chętnie uczestniczyli w zajęciach dotyczących podróżowania. Potem czas umiliła nam Ana Belén, które mówiła przez całą lekcje do uczniów po angielsku, a następnie zaprezentowała swój całoroczny projekt teatralny. W południe miałyśmy okazję poznać dyrektora, zwiedzić szkołę oraz porównać funkcjonowanie systemu polskiego i hiszpańskiego na podstawie organizacji szkoły w Tineo. Zaciekawił nas fakt 50 minutowych lekcji, braku przerw (jedyną przerwę uczniowie mają o 11.30. Trwa ona 30 minut) oraz spotkań z rodzicami w czasie godzin pracy nauczycieli, tj. do godziny 14.30. Dzień pracy skończyliśmy również, obserwując lekcje angielskiego, ale tym razem miałyśmy okazję, zobaczyć jak nauczyciel wykorzystuje tablicę multimedialną w celu pokazania slajdów z przerabianej lektury.
Po południu ruszyłyśmy na podbój Tineo. Jest to malutkie miasteczko, malowniczo położone wśród Gór Kantabryjskich, przez które przebiega szlak pielgrzymkowy Camino de Santiago. Pozłacane muszle, stanowiące symbol drogi pielgrzymów, są widoczne nie tylko na fasadach domów, ale także bywają wyryte w płytkach chodnikowych. Mogłyśmy tu podziwiać piękny ratusz, wąskie uliczki oraz horreos, zyli typowe średniowieczne spichlerze na uprawianą tu od wieków kukurydzę. W naszej wędrówce towarzyszyły nam krowy, osły i owce, które pasą się wolno na każdym zboczu, każdej łące. Pod wieczór wróciłyśmy do naszego tymczasowego domu, by na tarasie podziwiać ośnieżone szczyty gór przy kieliszku regionalnego cydru, jednego a z najbardziej uznanych w Hiszpanii.
Uliczka w León |
Targ w León |
Targ w León |
Katedra w León |
7 MAJ 2018 PONIEDZIAŁEK
W końcu nadszedł czas na pracę, obserwacje, doskonalenie się i wyciąganie wniosków. O godzinie 8.30 gotowe do pracy, pełne chęci, by stać się najlepszymi nauczycielkami na świecie, ruszyłyśmy na pierwsze zajęcia, tj. , na język angielski prowadzony przez cudowną Galicyjkę Lolę. Zachwyciło nas jej indywidualne podejście do ucznia, ciekawy dobór materiałów audio dla swoich dwunastoletnich uczniów, którzy chętnie uczestniczyli w zajęciach dotyczących podróżowania. Potem czas umiliła nam Ana Belén, które mówiła przez całą lekcje do uczniów po angielsku, a następnie zaprezentowała swój całoroczny projekt teatralny. W południe miałyśmy okazję poznać dyrektora, zwiedzić szkołę oraz porównać funkcjonowanie systemu polskiego i hiszpańskiego na podstawie organizacji szkoły w Tineo. Zaciekawił nas fakt 50 minutowych lekcji, braku przerw (jedyną przerwę uczniowie mają o 11.30. Trwa ona 30 minut) oraz spotkań z rodzicami w czasie godzin pracy nauczycieli, tj. do godziny 14.30. Dzień pracy skończyliśmy również, obserwując lekcje angielskiego, ale tym razem miałyśmy okazję, zobaczyć jak nauczyciel wykorzystuje tablicę multimedialną w celu pokazania slajdów z przerabianej lektury.
Po południu ruszyłyśmy na podbój Tineo. Jest to malutkie miasteczko, malowniczo położone wśród Gór Kantabryjskich, przez które przebiega szlak pielgrzymkowy Camino de Santiago. Pozłacane muszle, stanowiące symbol drogi pielgrzymów, są widoczne nie tylko na fasadach domów, ale także bywają wyryte w płytkach chodnikowych. Mogłyśmy tu podziwiać piękny ratusz, wąskie uliczki oraz horreos, zyli typowe średniowieczne spichlerze na uprawianą tu od wieków kukurydzę. W naszej wędrówce towarzyszyły nam krowy, osły i owce, które pasą się wolno na każdym zboczu, każdej łące. Pod wieczór wróciłyśmy do naszego tymczasowego domu, by na tarasie podziwiać ośnieżone szczyty gór przy kieliszku regionalnego cydru, jednego a z najbardziej uznanych w Hiszpanii.
Przed szkołą |
Uliczka w Tineo |
Ratusz w Tineo |
Tradycyjny spichlerz
na kukurydzę horreo
|
Obudzone muczeniem
krów, pobiegłyśmy pędem na zajęcia. Tym razem czekała na nas
Esther, ze swoją trzecią klasą gimnazjum. Zaskoczyła nas ciekawym
podejściem do nudnego zagadnienia, jakim jest poprawa sprawdzianu.
Używając tablicy multimedialnej, wspólnie z klasą, poprawiała
najbardziej rażące błędy, zaznaczając je kolorowymi pisakami.
Potem udałyśmy się na zajęcia do Olayi. Jako, że jej uczniowie
biorą udział w programie dwujęzycznym, mogłyśmy swobodnie
rozmawiać po angielsku, wymieniać doświadczenia, dyskutować o
stereotypach czy pożartować z naszych przywar narodowych. W końcu
trafiłyśmy na zajęcia z literatury hiszpańskiej. Zachwycił nas
przejrzysty podręcznik, ogromna wiedza uczniów i nowatorskie
podejście do tematu. Uczniowie czytali całą sztukę, „La dama
del alba” Alejandro Casony, na forum klasy. Każdy mógł się
poczuć jak na scenie. Ich zapał, gra aktorska, umiejętność
szybkiej interpretacji pozostaną nam na długo w pamięci.
Port w Luarca |
Most w Luarca |
Cmentarz i kapliczka
w Luarca
|
A potem…
przemierzając krętymi drogami szczyty gór udałyśmy się do portu
przy Zatoce Biskajskiej o pięknej nazwie Luarca. Jako, że
pogoda nam sprzyjała, pozbierałyśmy muszle na plaży De Otur, a
następnie przeszłyśmy się wzdłuż portu, aby następnie dzielnie
wspiąć się na szczyt, gdzie znajduje się urocza kapliczka
Capilla de la Atalaya, skąd można podziwiać kantabryjskie rías,
ujścia rzek, przypominające nieco skandynawskie fiordy oraz
zabytkowy cmentarz z grobem Severo Ochoa, laureata Nagrody Nobla w
dziedzinie fizjologii lub medycyny za prace związane z syntezą RNA.
Po tak wyczerpującymi dniu, zrelaksowałyśmy się przy chocolate
con churros.
9 MAJA ŚRODA
Kolejny dzień
wizyty w szkole. Tym razem bacznie przyglądałyśmy się również…
ścianom w salach i na korytarzach. Niemal wszystkie ściany w szkole
zdobią prace uczniów wykonane w ramach bardzo różnorodnych
projektów, np. This is me (projekt w j. angielskim), el
Día del Libro (Międzynarodowy Dzień Książki), English is
music, Grandes genios de la música popular, Places,
i in. Pomysł umieszczania prac wykonanych przez uczniów w
przestrzeni szkoły bardzo nam przypadł do gustu. Dzięki temu
wszyscy mogą ocenić i podziwiać wykonany projekt oraz poszerzyć
swoją wiedzę, a autorzy odczuć dumę z wykonanej pracy. Informacje
przekazane w formie graficznej lepiej zapadają w pamięć, a
kolorowe plakaty zdobią monotonne szkolne mury. Prace nie są
efemeryczne, nie znikają dzień po wykonaniu w czeluściach szuflad
i szaf, tylko służą innym jeszcze przez jakiś czas.
Urzekły nas w
szczególności zdjęcia sławnych kobiet i ich złotych myśli
umieszczone nad muszlami w toalecie. Wśród nich odnalazłyśmy
również naszą rodaczkę Marię Skłodowską - Curie. Ta chwila
spokoju w cichym odosobnieniu z pewnością pozwala na szerszą
refleksję nad głębią ich przemyśleń ;).
Projekt wykonany
przez uczniów
|
Prace uczniów na szkolnych korytarzach |
Maria Skłodowska –
Curie w toalecie szkolnej
|
Podręcznik
literatury hiszpańskiej
|
Podręcznik
literatury hiszpańskiej
|
Zakładki wykonane
przez uczniów na Międzynarodowy Dzień Książki
|
Wymiana doświadczeń w szkolnej kawiarence |
Tego dnia
uczestniczyłyśmy w lekcji literatury hiszpańskiej, na której
uczniowie omawiali wiersz Antonio Machado „Caminante, son tus
huellas”. Byłyśmy pod wrażeniem zaangażowania uczniów w
lekcję, ich wiedzy i znajomości środków stylistycznych. Równie
interesujący, przejrzysty i logiczny wydał nam się podręcznik do
literatury hiszpańskiej, który zainspirował nas do tworzenia
własnych zadań do adaptowanych tekstów z literatury hiszpańskiej
dla uczniów naszej sekcji dwujęzycznej.
Kolejna lekcja nas
zachwyciła. Była to lekcja muzyki prowadzona przez nauczycielkę
Beatriz. Nie spodziewałyśmy się, że pełnię możliwości jakie
oferują nowe technologie docenimy właśnie na lekcji muzyki.
Wchodząc do sali zanurzyłyśmy się w świecie muzyki. Na szafkach
pod ścianami przeróżne instrumenty: gitary, flety, bębny,
perkusja… Na ścianach niezwykle kolorowe i przyciągające wzrok
plakaty wykonane przez uczniów na temat znanych postaci muzyki
popularnej. Za stołem nauczyciela tablica multimedialna, a obok
niej szafka na mini laptopy i słuchawki. Po wejściu do sali każdy
uczeń pobiera laptop i słuchawki i pracuje nad swoim projektem.
Aktualnie przygotowywany projekt dotyczy instrumentów muzycznych z
całego świata. Każdy uczeń indywidualnie szuka informacji w
Internecie i przygotowuje wstępny projekt wystąpienia. Po
konsultacji z nauczycielką uczniowie umieszczają swoją prezentację
na blogu prowadzonym specjalnie do tego celu przez Beatriz. Przy
opracowaniu prezentacji uczniowie korzystają z wielu narzędzi
informatycznych takich jak: genial.ly, padlet, wix. Umieszczają
wpisy na blogu, dodają oprawę graficzną oraz filmiki video
ilustrujące zagadnienie. I na koniec ustnie przedstawiają
przygotowane zagadnienie swoim kolegom i koleżankom.
Przez całą lekcję
uczniowie pracują w skupieniu i z zaangażowaniem w wykonywane
zadanie. Miałyśmy okazję podejrzeć przygotowane na laptopach
prace i były one świetnej jakości.
Przejrzałyśmy
także obszerny system oceniania z muzyki i zwróciło naszą uwagę,
że jednym z celów zajęć z muzyki jest budowanie poszanowania
prawa każdego człowieka do … ciszy! Tak! Tak! W czasach
wszechobecnych telefonów komórkowych i głośnych rozmów
telefonicznych w przestrzeni publicznej, kształtowanie szacunku do
ciszy wydaje się świetnym pomysłem.
Sala do muzyki: prace uczniów |
Sala do muzyki: prace uczniów |
Sala do muzyki: wykorzystanie multimediów |
Sala do muzyki: wykorzystanie multimediów |
Lekcja historii,
której tematem był wstęp do okresu II Republiki, poświęcona była
przechowywaniu pamięci rodzinnej i historycznej. Nauczyciel Pablo,
opowiedział uczniom, jak to życzenie jego dziadka, który pragnął
dowiedzieć się o losach swojego zaginionego ojca, spowodowało, że
Pablo zainteresował się historią, a szczególnie jej lokalnymi
epizodami. Na tablicy multimedialnej oglądaliśmy zdjęcia jego
przodków oraz miejscowości, w której mieści się szkoła
pochodzące z początków XX wieku. Uczniowie słuchali opowieści
związanej z miejscem, z którego pochodzą i z ludźmi, których
znali ich dziadkowie i pradziadkowie. Nauczyciel zaprezentował
również na tablicy multimedialnej, w jaki sposób prowadził
kwerendę osób uwięzionych, zamordowanych lub zaginionych w czasie
Wojny Domowej w Hiszpanii i w latach po jej zakończeniu. Uczniowie
podsumowali lekcję brawami. Jak się zdaje była to dla nich
niezwykła lekcja lokalnej historii, traktująca także o ich
korzeniach, ponieważ wielu z nich i ich rodziny mieszkają w Tineo
od pokoleń.
Po obiedzie
zjedzonym w zaprzyjaźnionym barze Alhambra, udałyśmy się na
wycieczkę do wioski Tuña, miejsca, które polecali nam nasi
gospodarze oraz uczniowie. Jest to tradycyjna, malutka, górska
wioska, z zachowaną typową, regionalną, wiejską zabudową i
tradycyjnymi spichlerzami horreos. W 2000 roku Tuña otrzymała
nagrodę księcia Asturii dla wzorcowej wioski, dzięki świetnie
zachowanym, zabytkowym budynkom mieszkalnym oraz obiektom sakralnym.
Po wiosce oprowadzały nas dwa małe tubylcze pieski. W pobliżu
niewielkiej osady Merillés znajduje się również wart obejrzenia
dolmen - prehistoryczna budowla megalityczna o charakterze grobowca.
Tuña
|
Tuña
|
10 MAJA CZWARTEK
W czwartek
uczestniczyłyśmy w lekcji języka hiszpańskiego w pierwszej klasie
szkoły ponadpodstawowej, która jest odpowiednikiem naszej dawnej
pierwszej klasy gimnazjalnej. Zajęcia w całości poświęcone były
czytaniu powieści. Szkoła w Tineo realizuje świetny projekt, który
w założeniu ma kształcić nawyki czytelnicze. Każdy nauczyciel
języka hiszpańskiego lub języka obcego poświęca jedną godzinę
w tygodniu na wspólne czytanie lektury. Uczniowie przynoszą do
szkoły swoje książki i każdy z nich czyta jej fragment na głos.
Na tablicy multimedialnej wyświetlony jest tekst utworu, a
trudniejsze słowa objaśniane są w linkach, które są wyświetlane
w razie konieczności. Uczniowie są skupieni, a czasem dodają
zabawne komentarze do czytanego fragmentu.
Na tym zakończyłyśmy
obserwacje w szkole, gdyż tego dnia czekała nas dość długa
wyprawa do dwóch miast Asturii: Oviedo, która jest stolicą regionu
i Avilés, przepięknej, nadmorskiej, zabytkowej miejscowości.
Oviedo, stolica
Asturii zostało założone w VIII wieku naszej ery, i wkrótce stało
się stolicą królestwa. Zostało wpisane na listę światowego
dziedzictwa kultury w 1985 r. Stąd pochodzi Fernando Alonso –
światowej sławy kierowca Formuły 1. Jest także miastem, w którym
rozgrywa się akcja jednej z najbardziej znanych powieści
hiszpańskich „Regentka”. Tutaj również dzieje się fragment
akcji filmu Woodego Allena „Vicky, Cristina, Barcelona”. Dlatego
też, oprócz zabytków, takich jak gotycka katedra San Salvador czy
kościół San Tirso, na ulicach miasta spotykamy statuę głównej
postaci powieści Regentka czy reżysera Woodego Allena.
Miasto usiane jest
wspaniałymi rzeźbami wielu artystów, m. in. światowej sławy
malarza i rzeźbiarza Fernando Botero oraz inspirowaną jego stylem
ogromną rzeźbę zatytułowaną Culis Monumentalibus,
autorstwa Eduardo Úrculo, jedną z zabawnych ciekawostek
turystycznych Oviedo. Dla porządku dodajmy, że rzeźba ta z przodu
i z tyłu wygląda tak samo.
Oviedo, jak
większość miast hiszpańskich, pełne jest restauracji, barów i
knajpek, w których serwuje się dania doskonałej lokalnej kuchni.
Nie mogliśmy odmówić sobie spróbowania flagowej potrawy regionu
czyli fabada asturiana oraz jej lżejszej wersji: fabada
con almejas. Przypominają nieco naszą (?) fasolkę po
bretońsku. Obydwa dania wyśmienite i bardzo sycące, co jest cechą
charakterystyczną tutejszej kuchni. Biorąc pod uwagę fakt, że
zimy bywają tu śnieżne i surowe, a tradycyjnym zajęciem pozostaje
hodowla bydła, nie powinno nas dziwić, że potrawy są kaloryczne,
sycące, proste, ale także bardzo smaczne.
Kolejnym
przystankiem w naszej podróży po Asturii było tego dnia miasteczko
Avilés, położone na obu brzegach estuarium rzeki o tej samej
nazwie, nad Zatoką Biskajską.
Avilés urzekło nas
średniowieczną i renesansową zabudową, świetnie zachowaną i
odrestaurowaną, urokliwymi uliczkami średniowiecznej dzielnicy
miasta oraz licznymi zielonymi parkami. Jak w wielu hiszpańskich
miastach, w godzinach popołudniowych, na ławeczkach przed ratuszem,
spotykają się starsi mieszkańcy miasta, aby porozmawiać,
poplotkować i poobserwować turystów.
Oviedo, rzeźba
Fernando Botero (w tle) i Karolina (na pierwszym planie)
|
Oviedo, ryneczek
|
Oviedo: rzeźba
Podróżnik
|
Oviedo, statua
Regentki
|
Avilés
wieczorem
|
11 MAJA PIĄTEK
W piątek
uczestniczyliśmy w lekcji prowadzonej przez Davida dla pierwszej
klasy szkoły ponadpodstawowej, której tematem był język
asturyjski i jego aktualny status w Asturii. Jest to tradycyjny język
regionalny, którym jednak z powodów historycznych i kulturowych
posługuje się niewielka część mieszkańców Asturii, przede
wszystkim osoby starsze. Uczniowie opowiedzieli nam, że w niektórych
domach starsze pokolenie posługuje się jeszcze tym językiem,
dlatego jest on dla nich zrozumiały. W ostatnich latach władze
Asturii dokładają starań, aby przywrócić rangę temu
tradycyjnemu językowi i zachować go dla obecnych i przyszłych
pokoleń. Nie jest on językiem oficjalnym, jednak wiele dokumentów
urzędowych, tłumaczonych jest na asturyjski, a w szkołach prowadzi
się jego nauczanie na zasadzie dobrowolności.
Tego samego dnia
odbyłyśmy również długą rozmowę z dyrektorem odpowiedzialnym
za nowe technologie w naszej partnerskiej szkole. Carlos jest przede
wszystkim nauczycielem techniki, a jego dodatkową funkcją jest
wdrażanie nowych technologii. Dowiedziałyśmy się, że prawie
każda sala wyposażona jest w tablicę multimedialną z rzutnikiem,
cała szkoła posiada dostęp do szerokopasmowego łącza
internetowego. Organizowane są także liczne warsztaty dla
nauczycieli dotyczące zastosowania nowych technologii w nauczaniu.
Szkoła posiada cztery sale informatyczne i kilkadziesiąt mini
laptopów do użytku uczniów. Ponadto, w każdej sali znajduje się
komputer, a dodatkowo dostępnych jest kilka laptopów do użytku
nauczycieli. Dokumentowanie pracy uczniów, ocenianie, lista
obecności odbywa się przy użyciu aplikacji informatycznej Sauce.
Głównym problemem
wskazanym przez Carlosa we wdrażaniu nowych technologii jest
stabilność systemu informatycznego (konieczność wymiany sprzętu,
wirusy, brak zasięgu) oraz umiejętności nauczycieli w tym
zakresie.
Generalnie, zakres
wdrażania nowych technologii nie różni się znaczącą od zakresu
w jakim wykorzystujemy je w naszej szkole. Natomiast z pewnością
dysponujemy lepiej prowadzoną stroną internetową oraz lepiej
utrzymywany jest system informatyczny oraz sprzęt komputerowy.
Wynika to z pewnością z tego, że Carlos jest nie tylko osobą
odpowiedzialną za sprzęt i nowe technologie, ale również jest
nauczycielem regularnie prowadzącym zajęcia szkolne.
Po dużej dawce
wiedzy na temat funkcjonowania systemu informatycznego w szkole,
udałyśmy się po południu do jeszcze jednej z uroczych górskich
wiosek, Navelgas. Znajduje się tu znane w okolicy Muzeum Złota,
ponieważ region ten znany był dawniej z jego wydobycia. Po
przebyciu krętych, stromych i niebezpiecznych górskich dróg,
mijając co i rusz stada krów i owiec, dotarłyśmy do Navelgas,
gdzie oprócz Muzeum Złota, znów podziwiać mogłyśmy tradycyjną,
górską zabudowę.
Wieczorem udałyśmy
się na pożegnalną kolację z naszymi gospodarzami w urokliwej,
rustykalnej restauracji, na szczycie bardzo stromego zbocza. Spalone
przy podejściu kalorie dały nam rozgrzeszenie przy degustowaniu
przepysznych regionalnych specjałów: repollo relleno
(faszerowana kapusta a la nasze gołąbki), croquetas de cecina
(krokieciki z szynki wołowej) i cecina con queso de cabra
(szynka wołowa z serem owczym). Już same nazwy sprawiają, że
ślinka napływa do ust. Cecina, czyli suszona szynka wołowa
jest jednym z regionalnych, wyśmienitych przysmaków.
W trakcie
pożegnalnego wieczoru, rozważałyśmy możliwość nawiązania
dłuższej współpracy z naszymi nowymi przyjaciółmi z Tineo. Być
może w przyszłym roku uda się zorganizować wymianę uczniowską.
Dla naszych uczniów, wychowanych w dość dużym i hałaśliwym
mieście, kilkudniowy pobyt w wysokogórskiej, niewielkiej
miejscowości, gdzie krowy i owce mija się co krok, może być
niezapomnianym przeżyciem.
12
MAJA SOBOTA
Nasz pobyt w
Hiszpanii kończył się nieubłaganie i ostatnią miejscowością,
którą miałyśmy okazję zwiedzić było niezwykłe, historyczne
miasto Ávila, położone w regionie Castilla y León. Każdy z nas
kojarzy z pewnością bardzo charakterystyczne mury obronne, które
otaczają historyczne centrum, nawet jeśli nie wie, że otaczają
one właśnie to miasto. Warto dodać, że z Ávili pochodzi jeden z
naszych kolegów José Carlos – nauczyciel historii i geografii w
naszej szkole. Dwukilometrowy spacer po murach pozwala podziwiać
zabytki historycznego miasta i potęgę dawnej architektury.
Pozwala również
wypatrzyć kawiarenkę z miejscowymi słodkimi specjałami, czyli
yema de Santa Teresa, rodzaj ciastka, wykonanego z żółtka
jaja z cukrem i utoczonego w małą kuleczkę. Palce lizać!
Warto dodać, że o
ile początek naszej wizyty w Hiszpanii był całkiem ciepłe (13ºC)
i nie narzekałyśmy na pogodę, to kilka ostatnich dni dało nam się
we znaki. Chłodno i wietrznie, choć bardzo słonecznie. Stale
odziane w kurtki zapięte po brodę, długie spodnie i czasem
kaptury, tęskniłyśmy odrobinę za bardzo ciepłym poznańskim
majem.
13 MAJA NIEDZIELA
Powrót był krótki
lecz obfitował w mocne wrażenia. Najpierw długa kolejka do odprawy
bagażowej na lotnisku w Madrycie, która zasiała w nas wątpliwość
czy zdążymy na nasz lot (udało się), a później twarde
lądowanie w Poznaniu, gdzie warstwy ciepłego powietrza wywołały
silne turbulencje przyprawiające o palpitacje nawet tych mnie
wrażliwych pasażerów.
W Poznaniu przywitał
nas gorący, słoneczny dzień i wreszcie mogłyśmy się ogrzać po
chłodach Hiszpanii (sic!).
Fotografie: Karolina
Żok-Plackowska, Agnieszka Dudziak-Szukała
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz